środa, 3 lipca 2013

Jerzy Janowicz w półfinale Wimbledonu

Jerzy Janowicz zagra w półfinale Wimbledonu. 

Polski ćwierćfinał Wimbledonu zakończył się dosłownie kilkadziesiąt sekund temu. Janowicz pokonał Kubota w trzech setach. Tym samym popularny „Jerzyk” stał się pierwszym polskim mężczyzną, który zagra w półfinale Wielkiego Szlema. 

Ale nie o tym, co wyróżniłem w lidzie chciałem pisać. Wszyscy, którzy oglądają Strefę Kibica wiedzą, że zarówno ja, jak i Rafał nie byliśmy sympatykami Janowicza. Celowo używam czasu przeszłego, gdyż bo środowym pojedynku coś w moim postrzeganiu Jerzego się zmieniło. Już Wam o tym opowiadam. 

We wspomnianym wcześniej odcinku Strefy (tu możesz go obejrzeć) stwierdziliśmy, że „Jerzykowi” brak chłodnej głowy, że za bardzo szargają nim emocje, że mocno „gwiazdorzy”. Co tu dużo ukrywać, trochę porównaliśmy go do Zbigniewa Bartmana. Warto zaznaczyć, że w moich oczach nie jest to komplement. Jednak dzisiejszy mecz z Łukaszem Kubotem pokazał, przynajmniej mojej osobie, że Janowicz to sportowiec jak każdy inny. Może trochę bardziej emocjonuje się tym, co dzieje się na korcie. Ot taka osobowość. 

Łzy, radość i gesty, którymi Janowicz zakończył spotkanie utwierdziły mnie tylko w jak wielkim byliśmy błędzie. Jerzy to młody człowiek – tenisista, który jest bardzo zdeterminowany do osiągania możliwie najwyższych celów. Myślę, że to co stało się przed kilkunastoma minutami sprawi, że wielu ludzi zmieni zdanie o naszym pierwszym męskim półfinaliście Wimbledonu. Kompletnie nie wiem dlaczego, ale dopiero dzisiaj doszło do mnie, że „Jerzyk” to normalny człowiek. Dopiero po zakończeniu spotkania z Kubotem dotarło do mnie, że te wszystkie gesty, rozmowy z arbitrami to sposób na rozładowanie emocji oraz presji. Przecież połowa społeczeństwa nałożyła na niego łatkę następcy Fibaka, jak sobie z tym radzić? Może właśnie tak? 

Nie byłbym sobą gdybym na sam koniec nie zapytał Was, o Wasze zdanie. Co sądzicie o Janowiczu? Czy ktoś z Was również przeżył taką zmianę poglądów na jego temat, po tym ćwierćfinale? We wczorajszym poście śmiałem twierdzić, że tenisowi nie przybędzie fanów, kibiców lub ludzi, którzy zaczną go uprawiać. Bo dzisiejszych łzach Janowicza nie dałbym sobie za to ręki uciąć. 

PS: Jesteście ze mnie dumni? To już drugi post po reaktywacji!!!
PS2: Komentujcie, zaglądajcie – to moja motywacja :)

Ze sportowym pozdrowieniem
Przemysław Sierakowski

9 komentarzy:

  1. Janowicz w ciągu ostatnich, minionych miesięcy naprawdę się zmienił. Szanuje przeciwnika, a na korcie po prostu zostawia wszystkie emocje (;

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem dumna z Janowicza, ale z Kubota też, bo w wieku 31 lat potrafił zajść tak daleko... :') Cieszę się z tego wielkiego, podwójnego sukcesu i życzę Jerzykowi wygranej w półfinale, a może nawet i w finale? ;) Skoro mieliśmy dwóch Polaków w jednym ćwierćfinale to wszystko jest możliwe! Zatem #GoJerzyk! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Wimbledonu miałam podobne zdanie o JJ, czasem brakuje mu chłodnej głowy i poniosą go nerwy. Ale on ma 22 i nie jest ani doświadczony, ani ograny na wielkich kortach. Jest strasznie wrażliwy, co było widać dzisiaj czy po wcześniejszych zwycięstwach czy porażkach. Ale Jurek dopiero się uczy, tego co go teraz otacza. I może chwilę mu to zajmie. Ale mam nadzieję, że w przyszłości pokaże na co go stać. Bo już w tym momencie aspiruje do najlepszych tenisistów świata. Niech mu szczęście i zdrowie sprzyja w karierze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Janowicz posiada też poczucie humoru, na Davis Cup'ie we Wrocławiu jedna z fanek poprosiła go o autograf z napisem "How many times", zaśmiał się i podpisał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze- nie kibicowałam Janowiczowi. Nie chodzi nawet o jego zachowanie na korcie, czy też "sodówkę", która podobno mu trochę uderzyła do głowy. Po prostu strasznie chciałam żeby Kubot miał wynagrodzenie za tyle lat pracy.. cóż, wygrał JJ, a ja (ku mojemu zaskoczeniu) wcale nie byłam smutna. Jak zobaczyłam, że 22 letni, ponad 2 metrowy mężczyzna nie jest w stanie powstrzymać płaczu będąc jeszcze przed taką publicznością, a potem udzielając wywiadu nie może powiedzieć nic więcej, jak tylko "I'm just..I'm just sooo happy" (z przerwami na powstrzymanie drżenia wargi :) ), to po prostu nie mogłam się nie cieszyć razem z nim. Także też trochę "przeżyłam zmianę poglądów" :) . Wcześniej nie byłam jego największą fanką, ale teraz tak sobie myślę, że JJ jest okej :D
    P.S. Ja jestem dumna i gratuluję wytrwałości, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jerzyk jest bardzo wybuchowym,emocjonalnym z mega charakterem człowiekiem . Kiedy gra nie idzie po jego myśli on nie robi jakieś głupiej miny nie spuszcza głowy i gra po to ,żeby grać , Jerzyk wtedy jest zdenerwowany on zaciska zęby i chce udowodnić nie nam ,ale przede wszystkim sobie ,że on to potrafi i on to zrobi . I jak przystalo na bardzo wybuchowych ludzi są nadzwyczaj dużo bardziej emocjonalni od "zwykłych" ludzi .

    OdpowiedzUsuń
  7. Porównania Janowicza do Bartmana? Toć to powinno być karalne! ;p
    Odkąd obejrzałam pierwszy mecz Jerzego, spodobał mi się Jego charakter i zadziorność na korcie. Według mnie nie okazywał on zarozumialstwa, po prostu był pewny siebie, wie co chce osiągnąć i śmiało kroczy do realizacji celów. A poza boiskiem wydaje się być bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem, o dużej wrażliwości ale też poczuciu humoru, co mogliśmy np. zaobserwować podczas charytatywnego meczu Skra - Reprezentacja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak można porównać Janowicza do Bartmana? No ja jakoś tego nie widzę... "Jerzyk" to zupełnie inna osobowość niż popularny "Zibi". Cieszę się, że zmieniłeś zdanie na jego temat. Lepiej późno niż wcale! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Gra klindike to jeden z lepszych produktów w które grałem. Naprawdę warto się rozejrzeć. Rozgrywka jest wciągająca, ciekawa i daje mnóstwo frajdy. Jestem zadowolony że zagrałem! Sprawdź klondike

    OdpowiedzUsuń

Właściciel bloga nie ponosi odpowiedzialności za treści zawarte w komentarzach...