czwartek, 5 lipca 2012

Wielki dzień polskiego sportu!


Andrea Anastasi - szkoleniowiec reprezentacji Polski w piłce siatkowej

Agnieszka Radwańska oraz reprezentacja siatkarzy sprawiły, że czwartek 5 lipca 2012 roku przejdzie do historii. Mimo wielkich osiągnięć, które miały miejsce dzisiaj śmiem twierdzić, że polskim sportem narodowym nadal będzie piłka nożna. Chciałbym zapytać, DLACZEGO?

Ostatni finał Wimbledonu w jakim brała udział rakieta z Polski odbył się 75 lat temu. Fakt ten sprawia, że dzisiejszy wyczyn Isi staje się jeszcze bardziej legendarny. Agnieszka Radwańska awansowała do ostatniej - najważniejszej - rundy turnieju, dość gładko. Od początku meczu dominowała na korcie i tej dominacji nie oddała na rzecz rywalki, ostatecznie wygrywając w dwóch setach – odpowiednio 6:3, 6:4. 


Podopieczni Andrei Anastasiego wyeliminowali dzisiaj z turnieju „Final Six” Ligi Światowej wielką Brazylię. To spotkanie to pokaz wielkiej woli walki oraz hartu ducha polskich siatkarzy. Wielokrotnie wracali do gry, po beznadziejnych momentach, szczególnie w trzeciej partii. Polacy ostatecznie zdołali zwyciężyć „Canarinhos”, po pięciosetowej walce. Myślę, że warte zaznaczenia jest to, że pierwszy raz od wielu lat, to właśnie nasza reprezentacja była faworytem przed rozpoczęciem spotkania  z Brazylią. To bardzo dobry prognostyk przez zbliżającymi się wielkimi krokami Igrzyskami Olimpijskimi.

Myślę, że każdy z Was, słyszał dzisiaj o tych sukcesach. Mnie tak naprawdę zastanawia to, że mimo wielkości tych wydarzeń dnia dzisiejszego, w Polsce wiodącą dyscypliną nadal będzie piłka nożna. Wiodącą pod każdym względem.  Jedynym człowiekiem, któremu udało się w jakimś stopniu zmniejszyć ten cały „piłkoszał” był Adam Małysz.

Zastanawiające jest to, że gdy piłkarska reprezentacja Polski brała udział w MŚ w 2006 roku, czy też ME w 2008 roku, to powstawały strefy kibica. Wypada postawić pytanie, dlaczego przed zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie nie buduje się podobnych stref? Dlaczego nie ma miejsc, w których kibice mogliby wspierać naszych siatkarzy? Czy nie zasługują oni, przynajmniej na równe traktowanie? Swoją drogą ciekawym  fenomenem w Polsce jest to, że radość kibiców ze strzelonych bramek przez Lewandowskiego i Błaszczykowskiego podczas minionego Euro2012 była większa, niż radość kibiców po zdobyciu przez naszych siatkarzy złota Mistrzostw Europy. Dlaczego, tak jest? Może Wy mi odpowiecie.

3 komentarze:

  1. KK - Kasia Kanonierka5 lipca 2012 22:19

    Ja też oglądałam dzisiejszy emocjonujący mecz. Nawet wielki Giba nie pomógł Brazylii na tyle, by jego repra wygrała. Jestem szalenie dumna i już zaciskam kciuki przed jutrzejszym spotkaniem przeciwko Kubie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żałosne jest też to, że tak ważny i arcyciekawy mecz Polaków z Brazylią nie był pokazany w telewizji ogólnodostępnej. Ciężko powiedzieć dlaczego tak jest skoro ani polska reprezentacja ani polska "ekstra"klasa nie prezentują wysokiego poziomu. Oprócz Małysza przypominam sobie tylko Wentęi jego zawodników, dzięki którym telewizja chociaż na chwilę zapomniała o piłce nożnej.

    OdpowiedzUsuń

Właściciel bloga nie ponosi odpowiedzialności za treści zawarte w komentarzach...