niedziela, 1 lipca 2012

Hiszpania Mistrzem Europy!



Stało się, La Furia Roja w niedzielny wieczór wznosi ku niebiosom gromkie „Campeones! Campeones! Ole, Ole, Ole!!!”. Vincente del Bosque poprowadził reprezentację Hiszpanii do drugiego z rzędu tytułu Mistrzów Europy.

Wielu wątpiło, wyśmiewało, nie doceniało i krytykowało. Jednak nie od dziś wiadomo, że Hiszpanie to drużyna stricte turniejowa. Nie dawali z siebie wszystkiego od samego początku europejskiego czempionatu rozgrywanego na boiskach Polski oraz Ukrainy. Może i styl nie był ciekawy, ale pamiętajmy, że cel uświęca środki. Któż za rok będzie pamiętał w jakim stylu „La Furia Roja” wychodziła z grupy? Finał pokazał, że to trofeum, które w momencie pisania tego tekstu, Hiszpanie wnoszą ku górze, należy im się w stu procentach.

Niech żyje wyświechtana już w mediach „tiki-taka”. Niesamowita kontrola piłki. Zbliża się kolejny wielki turniej - Mistrzostwa Świata 2014 w Brazylii. Jestem skłonny stwierdzić, że dopóki nie znajdzie się drużyna, która będzie umiała przeszkodzić Hiszpanom w rozgrywaniu piłki, dopóty będą oni wygrywać wszystko co jest możliwe.

Jeszcze jedno ciśnie mnie się na klawiaturę. Mianowicie na tak wielkich turniejach jakimi są Mistrzostwa Europy, nie ma reprezentacji, która grałaby więcej niż jedno, dwa niesamowite spotkania. Hiszpanie zrozumieli, że najważniejsze jest to, by zagrać w finale i dopiero wtedy zaprezentować swoje prawdziwe umiejętności.

Na koniec trochę o Włochach, bo im też, mimo porażki należą się słowa uznania. Przede wszystkim, za to, że wyeliminowali Niemców oraz za drugą młodość Andrei Pirlo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właściciel bloga nie ponosi odpowiedzialności za treści zawarte w komentarzach...